Ah, wycieczka do Pienin i Zakopanego! Kto by pomyślał, że klasy IV i V mogą w ciągu dwóch dni przeżyć tyle przygód, śmiechu i przyjemności.
Wycieczka rozpoczęła się od wędrówki przez wąwóz Homole, gdzie dzieci, pełne energii wspinały się po kamieniach i biegały po wąskich ścieżkach. Pan przewodnik próbował opowiedzieć coś o historii miejsca, ale dzieci były bardziej zainteresowane szukaniem skarbów w strumieniu. Kto by tam słuchał o kamieniach, kiedy woda tak fajnie chlupie w butach?
Następnie ruszyliśmy do zamku i na zaporę w Niedzicy. Tam, jak przystało na prawdziwych rycerzy i księżniczki, dzieci z zachwytem oglądały majestatyczną budowlę.
Po zamku przyszedł czas na rejs statkiem, troszkę kołysało, ale na szczęście choroba morska nikogo nie dopadła i udało się szczęśliwie dopłynąć do Czorsztyna. Pan kierowca już na nas czekał i zawiózł nas nad rzekę Białkę, gdzie szczęśliwe dzieci mogły zamoczyć nogi a co niektórzy i nieco więcej.
Na koniec dnia dotarliśmy do Poronina, gdzie sympatyczni gospodarze powitali nas z otwartymi ramionami. Pani Helenka przygotowała pyszny, dwudaniowy domowy obiad. Dzieci zjadły wszystko w mgnieniu oka, a nawet poprosiły o dokładkę.
Po obiedzie, na pięknej łące nad strumykiem z boiskami do siatkówki i piłki nożnej, dzieci rozegrały niezliczone mecze. Oczywiście, grały w swoim unikalnym stylu, ale liczyła się dobra zabawa i śmiech, który niósł się echem po górach.
Drugiego dnia ruszyliśmy na słynne Krupówki w Zakopanem. Dzieci podziwiały oscypki, maskotki misiów i ciupagi, a także zmieniały złotówki na pamiątki.
Po zakupach nadszedł czas na Rusinową Polanę. Widoki zapierały dech w piersiach, ale dzieci zmęczone po kiepsko przespanej nocy (wszystko wina duchów) szukały tylko miejsca na spoczynek.
Po powrocie do Poronina czekał na nas kolejny pyszny obiad u Pani Helenki. Tym razem dzieci były nieco spokojniejsze, zmęczone dwoma dniami intensywnych przygód. Jedzenie zniknęło z talerzy w okamgnieniu.
Pełni wrażeń i wspomnień, wyruszyliśmy w drogę powrotną do Chmielnika.